sobota, 8 listopada 2008

Hello :)

Hello:)


Obecnie jesteśmy na zajęciach, które nazywają się Edukacyjne Zastowanie Komputerów. Nasze zadanie polega na utworzeniu wpisu w 5 osób jednocześnie, przy czym każdy korzysta z innego komputera. :) Piszemy bloga od miesiąca. Jesteśmy zadowolone ze współpracy w grupie. Myślimy, że pomysł prowadzenia bloga jest bardzo dobry i pozwolił nam poznać nowe możliwości Internetu:). Dodatkowym plusem jest fakt, iż każda z nas ma możliwośc podzielenia się informacjami. Po części możemy stać się "serwisem informacyjnym" jak i kącikiem recenzenta. ;) Jako, że każda z nas zajmuje się ulubioną przez siebie dziedziną możemy się nawzajem inspirować. Co niewątpliwie wspomoże nas w dalszym prowadzeniu serwisu. Jest to dobry pomysł na spędzenie wolnego czasu i możemy się lepiej poznać! Mamy cichą nadzieję że poza Panem wykładowcą ktokolwiek przeczyta naszego bloga. ;) Byłybyśmy wdzięczne jakby ktoś odwiedził naszego bloga i dodał coś od siebie w formie komentarzy. Tak właściwie to każda z nas zajmuje się innym tematem (ale oczywiście przyświeca nam jedno przesłanie) i ciężko napisać wspólnego posta. Prosimy o wyrozumiałość:P Życzymy miłych chwil przy czytaniu.


Pozdrawiamy ;]


Ulubiona muzyka Adasia.

Miejsce już znacie, mała i nieliczna szkoła specjalna, gdzie każdy uczeń to indywidualność.

Przenieśmy się do sali nr 5, gdzie klasa II odbywa swoje lekcje. Nauczycielka Pani Ania, pomoc Pani Kasia w mojej osobie oraz uczniowie, razem 7 osób. Z piątki dzieci trójka porusza się na wózkach inwalidzkich z powodu dziecięcego porażenia mózgowego. Nie należy do nich Adaś, dziewięcioletni chłopiec z zespołem Downa. Po co ten wstęp? Otóż chodzi o leżenie, które ma miejsce każdego dnia, mniej więcej w połowie trwania lekcji. Dla trójki dzieci jest to niezbędne, dla Adasia niekonieczne, ale chętnie korzysta z okazji by poleżeć i posłuchać muzyki. Leżenie Adasia to cały rytuał, chłopiec sam chętnie rozkłada materac, następnie szykuje poduszeczkę, wałek do podłożenia pod kolana. Nie może zabraknąć plecaka, nie ma mowy o zostawieniu go przy ławce, koniecznie musi stać na wyciągnięcie ręki, aha trzeba coś jeszcze z niego wyjąć, może zajączek, smycz, portfel, zestawy bywają różne. Gdy dzieci leżą Pani włącza muzykę poważną. Na Adasia zstępuje błogość, wsłuchuje się w dźwięki płynące z magnetofonu i wycisza się.

W poniedziałki leżenie odbywa się na jednej z dwóch lekcji religii. Pewnego dnia siostra przyniosła Albę (dzieci przygotowują się w tym roku szkolnym do komunii) i ubrała w nią Weronikę, po czym obie powędrowały zaprezentować się szerszej publiczności. Ja zostałam w klasie z leżącymi już na podłodze: Asią, Arkiem, Mateuszem i szykującym się do tegoż Adasiem. Jedynie, czego nam jeszcze brakowało to muzyka, zaczęłam szperać w płytach i dla odmiany wybrałam nie tę poważną, ale inną, relaksacyjną. Po kilku brzmieniach widzę, że Adaś zaczyna się podnosić i składa materac, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Na pytanie o powód, nie otrzymałam zrozumiałej odpowiedzi (Adaś mówi niewyraźnie, a jego wypowiedzi składają się często z jednego tylko wyrazu). Zaczęłam, więc szukać jej przez działanie i obserwację następującego po nim efektu. Zmieniłam płytę na „Cztery pory roku” Vivaldiego. Co widzę? Adaś zatrzymuje się, następuje chwila skupienia się na dźwięku, uśmiech z wyartykułowanym hyy i powrót do leżenia.