wtorek, 4 listopada 2008

Man from Earth

Kolejny film który chciałabym gorącą polecić nosi tytuł "Man from Earth", polski tytuł "Człowiek z ziemi". Od razu ostrzegam że jest to dość poważny film poddający w wątpliwość m.in. podstawy religii katolickiej. Film jest produkcji amerykańskiej i podlega pod gatunek Sci-Fi, ale nie zobaczycie tam kosmitów, statków kosmicznych ani efektów specjalnych. Powstał przy małym nakładzie finansowym, występuje w nim jakieś 11 osób a prawie cała akcja dzieje się w jednym pokoju. Jeśli lubicie filmy akcji a dialogi was nudzą absolutnie nie jest to film dla was.

Akcja filmu zaczyna się gdy profesor Oldman postanawia się wyprowadzić i zmienić prace nie mówiąc przyjaciołom ( też wykładowcom). Znajomi i przyjaciele przyjeżdżają do niego i zamierzają wyciągnąć z niego powód nagłej i niespodziewanej wyprowadzki. Główny bohater twierdzi że źle się czuje zbyt długo w jednym miejscu i lubi trochę odmiany w życiu. Jest to nie do końca prawda. Po raz pierwszy w życiu postanawia powiedzieć prawdę o sobie. Wyznaje że żyje od tysięcy lat i jest nieśmiertelny. Musi się przeprowadzić gdyż prędzej czy później ktoś zauważy, że się nie starzeje i może wylądować jako obiekt badań w jakimś laboratorium. Na początku wszyscy uważają to za znakomity kawał. W drodze dyskusji niektórzy zaczynają mu wierzyć. Pada pytanie czy spotkał w swoim bardzo długim życiu kogoś z postaci biblijnych. W tym momencie następuje bluźnierstwo( oczywiście dla katolików). Jedna z osób biorących udział w dyskusji w pewnym momencie wzywa zaprzyjaźnionego psychiatrę i sprawa się trochę komplikuje. Więcej zdradzić nie mogę gdyż zniszczyłoby to klimat filmu.

Bardzo serdecznie polecam fanom dobrego kina. Takim co wolą dobrą fabułę od zrobionych z wielkim rozmachem efektów specjalnych i nie przeszkadza im brak gwiazd z pierwszych stron gazet. Zakończenie filmu może być zaskakujące a fabuła mam nadzieję interesująca. Życzę miłego oglądania.

Załączam link do zwiastuna.

http://www.youtube.com/watch?v=njU5CsrYfKM