piątek, 19 grudnia 2008

Taniec Brzucha!



Witam,

Ostatnio jest wielkie zainteresowanie "tańcem brzucha" i dlatego i my (grupa taneczna) chcemy zacząć się go uczyć. ;D

Taniec brzucha (taniec arabski, taniec orientalny) jest to rodzaj tańca solowego, wykonywanego głównie, ale nie wyłącznie przez kobiety, popularnego na terenach Bliskiego wschodu.

Jego najważniejsze cechy to ruchy bioder, brzucha, biustu i ekspresyjne gesty rąk. Elementem bardzo charakterystycznym jestdrżący ruch bioder wprawiającego w drgania również brzuch tancerki.

To pradawny taniec kobiet starożytnego Egiptu, wywodzący się z kultu bogini Izydy. Taniec ten łączy kuszące ruchy bioder z subtelnym ruchem rąk i od wieków robi niezwykłe wrażenie poprzez wyzwolenie tego, co najbardziej uwodzicielskie, zmysłowe i kobiece.
W ostatnich latach taniec brzucha staje się coraz bardziej popularny na całym świecie.
W USA wykształciły się nawet dwa nowe style: tribal i american cabaret style. Znane amerykańskie tancerki to: Morocco, Jillina, Rachel Brice.


Nazwa "taniec brzucha" nie jest jego nazwą oryginalną. W krajach arabskich taniec ten nazywa się "raqs sharqi" co można przetłumaczyć jako "taniec wschodni", "taniec orientalny" lub "raqs al hizzy". Nazwę "taniec brzucha" wprowadzili przedstawiciele cywilizacji zachodniej.

Taniec i nauka jego była przyczyną "BIG" uśmiechów na naszych twarzach. :D




sobota, 13 grudnia 2008

piątek, 12 grudnia 2008

..:: Nr 10 !. ::..


Hey!. :D

Koleżanka wielokrotnie polecała mi książki Moniki Szwai. W końcu postanowiłam poszukać czegoś na jej temat. Przyznam szczerze, że książki mogą być naprawdę ciekawe.



MONIKA SZWAJA - polska pisarka i dziennikarka telewizyjna. Ukończyła polonistykę na Uniwersytecie w Poznaniu. Po studiach pracowała w telewizji, skąd została zwolniona w stanie wojennym. Przez następnych 8 lat pracowała jako nauczycielka języka polskiego i historii w małej miejscowości Podgórzyn położonej w Karkonoszach (na podstawie doświadczeń z tego okresu powstała powieść Jestem nudziarą). W 1989 roku wróciła do pracy w telewizji, w 2002 porzuciła ją na rzecz pisarstwa. Mieszka w Szczecinie.




Umieszczam krótkie streszczenie, które znalazłam w Internecie. : )






Powieść błyskotliwa, skrząca się humorem i traktująca o sprawach żywo nas dziś obchodzących, a do tego przewrotna. Jestem nudziarą - wyznaje na samym początku bohaterka powieści, Agata. "I mam przerąbane" - dodaje.




No, faktycznie - skoro wyemancypowana kobieta współczesna "w wieku lat trzydziestu nie miała jeszcze ani jednego męża, spała tylko z czterema facetami, była zaledwie na trzech balach i nie zmieniła pracy ani razu, odkąd ją podjęła" - powodów do dumy za bardzo nie ma. Ale co się odwlecze...









Raz Agata daje szefowi (stuknięty dziwkarz) po gębie i teraz już pracę zmienić musi. Błyskawiczny przegląd aktywów kończy się jedyną możliwą decyzją: "Matko Boska, będę panią nauczycielką!". Polskiego. W liceum.










I w tym momencie jasno się określa rzesza przyszłych wielbicieli pisarstwa Szwai: my wszyscy, którzyśmy się przez szkołę polską przewinęli albo chociaż o nią otarli, czy to jako uczniowie - ogromna, gnębiona większość - czy jako nauczyciele - mniejszość wszechmocna i wredna...



Pozdrawiam. :)

środa, 10 grudnia 2008

Madhouse



Film powstał na postawie powieści Stefena Kinga. Można się domyśliż gatunku. Jest to bardzo dobry amerykański horror z 2004 roku. Skoro jest na podstwie Kinga można z góry założyć interesujące i zaskakujące zakończenie. Krew nie leje się litrami i nikt nie bieha z siekierą:)
Do Szpitala Psychiatrycznego trafia młody i ambitny Clark Sevens, który musi tylko ukończyć staż. Szpital z biegiem lat stał się ośrodkiem przechowuwania a nie leczenia chorych psychicznie. Dyrektor jednak nie zgadza się wprowadzanie zmian w postępowaniu personelu czy leczeniu pacjentów. Podczas obchodu Szpitala Clark zostaje zaprowadzony do podziemi Szpitala gdzie przebywają najciężej chorzy i najniebezpieczniejsi pajenci. Jest to długi, ciemny korytarz z celami po obu stronach i kapiącą z sufitu wodą. Clark po oswojeniu się z klimatem szpitala nawiązuje rozmowę z jednym pacjentem. Pacjent ten przebywa na końcu korytarza w podziemiach. Nie chce pokazać swojej twarzy lecz opowiada o dzwinej ucieczce z tej właśnie celi. Kilkanaście lat wcześniej uciekł ze szpitala chłopiec o imieniu Ben. Młody lekarz widzuje małego chłopca w dziwnych okolicznościach. Krótko po tej rozmowie zostaje zamordowana jedna z pielęgniarek. Nie wiadomo kto jest sprawcą.
Znakomity obraz Szpitala Psychiatrycznego ukazujący wszelkie możliwe stereotypy które krażą w społeczeństwie. Film mi osobiscie się bardzo spodobał, uważam że trzyma w napięciu i wnosi coś nowego do swego gatunku.
Polecam fanom mocnego kina, proponuje nie oglądać samemu w domu po zmroku chyba że ktoś ma mocne nerwy:) Ja nie mam:)
Grażyna

Ludzie Honoru


Amerykański film z 1992 roku w reżyserii Roba Reinera. W głównych rolach wystąpili Tom Cruise, Demi Moore oraz Jack Nickolson. Film jest bardzo dobrym dramatem sądowy.
Film dostał 4 nominacje do Oscara, dodatkową nominacje dostał Jack Nikolson za rolę drugoplanową.
W amerykańskiem bazie na Kubie ginie starszy szeregowy Santiago. Oskarżeni zostają kapral Dawson i starszy szeregowy Downey. Dostali rozkaz nauczyć nieporadnego Santiago dyscypliny. Jest to jednen z elementów tzw "fali" w wojsku. W wyniku ich działań Santiago umiera. Sprawę przejmuje sąd marynarki wojennej. Dostaje ją porucznik Kaffee, spec od wszelkiego rodzaju ugody przed procesem. Do załatwienia tej sprawy na sali rozpraw zmusza go młoda, ambitna komandor porucznik Galloway. Kaffee po raz pierwszy w swej rocznej karierze bierze udział w prawdziwym procesie. Kaffee będzie musiał zmierzyć się z maszyną sądwniczą marytnarki wojennej, zmową milczenia o zjawisku "fali" w wojsku oraz z demonicznym pułkownikiem Jessepem, dowódcą bazy wojskowej Guantanamo.
"Jadam śniadania 300 metrów od 4000 Kubańczyków, wyszkolonych do zabicia mnie. Niestraszne mi pociski, bomby i krew. Nie chcę za to pieniędzy ani orderów. Chcę tylko, byś w tym pedalskim mundurze i z tą harvardzką gębą, okazał mi trochę zasranego szacunku."
płk Nathan R. Jessep
Film skałada się z genialnych dialogów które nie nudzą, i mało urozmaiconej scenerii. Temperatura rośnie wraz z prowadzonym procesem, by na końcu zawrzeć w finałowej wymianie ciosów między Kaffee'm a Jessepem.
Polecam, nawet tym którzy nie przepadają za dramatami sądowymi. Ten film jest naprawdę genialny, a aktorzy świetni.
Grażyna

MGŁA



Mgła to film z zeszłego roku, figuruje pod gatunkiem horror chociaż osobiście nazwałabym go raczej filmem psychologicznym. Z obsady z nazwisk bardziej znanych to Wiliam Sadler.
A teraz o czym jest ten film. Gwałtowna burza przechodzi nocą nad niwielkim miasteczkiem w stanie Main. Część posiadłości jest zniszczona. Poszkodowani, chcąć uzupełnić zapasy oraz kupić materiały do naprawy domów, jadą rankiem do jedynego w okolicy sumermarketu. Mieszkający nad jeziorem rysownik David Dayton i jego 9-letni sun Billy oraz ich sasiad również udają się na zakupy. Ich uwagę zwraca gęsta mgła unosząca sie nad wodą oraz oddziały żołnierzy w pełnej gotowości bojowej. Uważają że jest to pewnie część tajnego wojskowego planu "Projekt Arrowhead", o którym plotkuje się w okolicy. Kiedy wszyscy znajdują się w sklepie mgła pojawia się w miasteczku i więzi grupę osób w supermarkecie. W oparach mgły kryje się coś przerażającego...
Potwory które atakują z mgły są średnim pomysłem, ale film skupia się na czymś innym. Pokazuję jak reaguja ludzie w stanie zagrożenia. Wszyscy są uwięzieni muszą odpierać ataki potworów z mgły. Film jest interesujący ponieważ pokazuje do czego może prowadzić fanatyczka religijna uwięziona z grup osób. Ludzie przestają racjonalnie myśleć i zaczynają obawiać się nie tylko potworów z mgły ale rownież siebie nawzajem. Bardzo ciekawe i mocne zakończenie.
Polecam:)
Grażyna

http://www.youtube.com/watch?v=Ooo3C8GdoMU

Wywiad z wampirem



Wywiad z wampirem to świat wampirów ukazany w ciekawym świetle. Wampiry nie są tylko bezdusznymi bestiami polującymi na ludzi.Mają też swoje problemy, miłości czy pytania bez odpowiedzi.
Film powstał w 1994r na podstawie książki Anny Rice pod tym samym tytułem. Obsada jest iście gwiazdorska. Brat Pitt jako Louis, Tom Cruise jako Lestat, Kirsten Dunst jako mała Claudia i Antonio Banderas jako Armand. WIęc jest na co popatrzeć :)
Film zaczyna się jak młody dziennikach Daniel melloy przeprowadza sensacyjny wywiad z wampirem. Louis wraca wspomnieniami do XVII wieku, kiedy był bogatym plantatorem w Nowym Orleanie. Po śmierci żony i nienarodzonego dziecka, zrozpaczony człowiek spotyka wampira Lestata. Ten zaś proponuje mu podpisanie paktu z siłami zła i stanie się wampirem. Kiedy Louis zgadza się na propozucje Lestata rodzi się między nimi więź. Louis poznaje zasady nowego stylu życia, jego plusy i minusy. A Lestat dotychczas znudzony swą nieśmiertelnością znów zaczyna dostrzegać jej zalety.
Ciekawy jest wątek małej dziwczynki zmienionej w wampira. Jej ciało zały czas pozostaje takie jak w chwili przemiany, lecz psychicznie ona dojrzewa. Jest dorosłą kobietą uwięzioną w ciele dziewczynki.
Myślę że większość z was spotkała się juz z tym filmem kiedyś. Tym którzy jeszcze nie widzieli polecam serdecznie. Wszystkim przedstawicielkom płci pięknej polecam ze względu na przystojnych mężczyzn których nie brakuje, a jeśli któraś lubi jeszcze długie włosy u panów to nie bedzie mogła się napatrzeć :)
Polecam polecam i jeszcze raz polecam...
Grażyna

..:: Nr 9 !. ::..




"Podanie o miłość" zawiera dziesięć opowiadań o miłości ludzi w różnym wieku. Zbiór nostalgicznych, zabawnych opowiadań wzrusza, kusi, a przede wszystkim daje nadzieje na lepsze jutro. ;)



Ich bohaterowie - od stęsknionej kobiety, bohaterki "Niedzieli", po siostry z "Pozwól mi odejść" przeżywają bolesne rozczarowania, stają przed ważnymi wyborami życiowymi. Zwięzły i oszczędny styl opowiadań Grocholi nie przeszkodził nie przeszkodził jej zawrzeć w tych krótkich formach prawdziwie przejmujących historii o najistotniejszych dośwaidczeniach ludzkich. W opowiadaniach tych autorka prowadzi nas przez świat uczuć skomplikowanych, rozmijających się, niespełnionych... zawsze jednka ożywionych wiarą i nadzieją. Świat nie jest taki zły, nawet w tragedii jest wymiar, który nadaje sens.






Przesłanie książki jest proste: ludzie są dobrzy, tylko czasami im się coś myli...



Książkę czyta się jednym tchem, napawa optymizmem. :)Warto przeczytać. Poznać historie prostych ludzi poszukujących miłości, borykających się z problemami.

poniedziałek, 8 grudnia 2008

..:: Nr 8 !. ::..

"Upoważnienie do szczęśćia" to zbiór ośmiu opowiadań.
Głównym tematem utworów jest miłość, przyjaźń. Każde z opowiadań na swój sposób próbuje uświadomić, że w naszym codziennym, zabieganym życiu nie zauważamy tego, co najważniejsze.




SZCZĘŚCIE, do którego każdy poprzez swoje wybory i decyzje dąży, jest czasem tuż obok nas, wystarczy po nie sięgnąć. Czasami staje na progu naszego domu, a my nie zawsze potrafimy je dostrzec, gdyż jesteśmy zajęci innymi, ważniejszymi według nas rzeczmi, np. karierą.




Przy opowiadaniu "Nie lubię kobiet" pękałam ze śmiechu. Grochola prowadzi w nim narrację z punktu widzenia mężczyzny i odważnie wyśmiewa swoją płeć, wytyka wady i przyczyny kłótni.




Moim zdaniem jest to obowiązkowa lektura dla zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. ;)Szczerze polecam. Książka pełna pogody i optymizmu. Powinno się ją przepisywać na receptę jako lekarstwo na smutek i zniechęcenie otaczającym światem. : )






Książka napisana jest w przystępny sposób. Grochola prostymi słowami, bez patosu określiła co jest najpiękniejsze, najważniejsze w życiu, a mianowicie uczucie, bez którego świat nie miałby prawie istnieć. Opisała zwykłą ludzką miłość, która towarzyszy nam na każdym kroku i z każdą łzą...




niedziela, 7 grudnia 2008

Notka od Kasi


Bajki, bajki.

Dzieciństwo jest takim okresem, kiedy stwierdzenie „ możesz to między bajki włożyć” nie znajduje jeszcze zastosowania. Bajki są za to wdzięcznym materiałem do pracy z dziećmi, bo wyzwalają emocje i pobudzają wyobraźnię, a przy tym są wychowawcze. Można je wielokrotnie powtarzać bez narażania się na znudzenie odbiorcy. Bajki aż proszą się o to, aby uczynić je tematem konkursów i zabaw. Tak też się stało w naszej szkole. Oprócz zgadywanek typu, „która postać z bajki bardzo lubi miodek?”, dzieci miały okazję wykazać się plastycznie. Na kilka dni przed imprezą uczniowie pod okiem swoich nauczycieli mogli wykonać pracę na konkurs: „Moja ulubiona postać z bajki”. Były więc nagrody i była wystawa, przy okazji której dzieci dopominały się pochwał. Tablica z wywieszonymi nań pracami stała na korytarzu, dzieci często do niej podchodziły i pokazując palcem mówiły „ Pani to ja zrobiłam/zrobiłem.” Co też wielokrotnie miałam okazję usłyszeć, a następnie mogłam popodziwiać i pochwalić.

środa, 3 grudnia 2008

..:: Nr 7 !. ::..


Helloł! ;D


Tak się uzależniłam od twórczości Katarzyny Grocholi, że nie jestem wstanie wziąć do ręki książki innego autora. Jej twórczość jest jak narkotyk. Nie wiem co zrobię jak przeczytam jej wszystkie pozycje...:P

Ostatnio przeczytałam
"Trzepot skrzydeł".;)




Nie jest tak lekką książką jak "Nigdy w życiu". "Trzepot skrzydeł" to wzruszająca, tragiczna opowieść o młodej kobiecie - Hance, jej nieudanym małżeństwie. Jej mąż na zewnątrz to uroczy, inteligentny człowiek, a w domu psychopata, tyran.
Hanka to piękna, wykształcona kobieta, aż gniew się we mnie wzbierł, na jej uległość w stosunku do męża. Kobieta z pokorą przyjmuje upokorzenia, znęcanie się psychiczne i fizyczne. Chciałoby się nią potrząsnąć, aby wreszcie przejrzała na oczy...



Autorka wnikliwie, realistycznie ukazała relacje bohaterów, ofiary i kata. Krok po kroku ukazała sposoby "działania" oprawcy, manipulacje ofiarą i wzbudzanie w niej poczucia winy.
Żal mi było Hanki. Nie mogłam zrozumieć jak młoda, inteligentna kobieta rezygnuje ze swoich marzeń, jak posłusznie podporządkowuje się woli męża, swego kata. Coraz bardziej żyje w odniesieniu, strachu. Dopiero utrata nienarodzonego dziecka sprawia, że Hanka ma dość tej traumy. Na swej drodze spotyka wspaniałego lekarza. Przed nią wizja lepszego życia...

Gorąco polecam tę książkę wszystkim młodym kobietą, które pragną wyjść za mąż i każdej kobiecie, która żyje w takim chorym związku, aby miała siłę go przerwać.

Książka zmusza do refleksji na temat miłości, czy można kochać swego dręczyciela? Porusza bardzo ważne zjawisko społeczne, zjawisko wstydliwe, ale obecne - przemoc w rodzinie. Książka dostarcza wielu emocji i długo nie pozwala zapomnieć.
Naprawdę warto przeczytać.




ZAPRASZAM
do obejrzenia trzyminutowego filmu promującego książkę.

Opowieści o młodej kobiecie, której na pozór spokojne i beztroskie życie kryje tragedie...

wtorek, 2 grudnia 2008

ShOwwwww!!! ;D


WoW!!!:)

długo nie pisałam :)


Noooo praca, szkoła, treningi i moja miłość ;D


Ostatnio dużo ćwiczymy. Niedługo mamy KoNkUrS w naszym Powiecie.


Wszyscy tańczą na rożnych imprezach, niewiedząc, że tańczą styl DaNcE ShOw ;)


Przdstawie ten styl tańca.


DANCE SHOW!!!


Jest to taniec piękny i relaksujący.

To nauka ekspresjii i wyraistości tańca.


W DANCE SHOW można wyróżnić różne rodzaje tańca tj.

: modern jazz

oraz

funky.

Jest to taniec estradowy.

Układy choreograficzne tworzą SHOW taneczne, ekspresję

oraz pełen szaleństwa taniec, który daje nam niesamowite...



SHOW!!!

W następnym wpisie wstawię zdjęcia kroków :)

środa, 26 listopada 2008

..:: Nr 6 !. ::..


"Osobowość ćmy" to bardzo wzruszająca książka. Opowiada o ósemce przyjaciół, którzy niby są sobie bliscy, a jednak bardzo dalecy. Często się spotykają, rozmawiają, a teak naprawdę mało o sobie wiedzą.
Książka ukazuje, jak wiele tracimy nie rozmawiając szczerze z najbliższymi osobami...
Grochola wnikliwie scharakteryzowała problemy, które mogą spowodować rozpad małżeństwa, to znaczy: zazdrość, bark zaufania, niedomówienia, kompleksy oraz brak szczerej rozmowy.
Basia, Buba (Agnieszka), Julia, Piotr, Roman, Róża, Sebastian i Krzysztof to przyjaciele o różnych osobowościach.
Poznajemy ich podejście do życia, prorytety oraz sytuację finansową.
Według mnie kluczową postacią jest Buba. Każdy uważa ją za trzpiotkę, a nie znają jej naprawdę... Ta 20-letnia dziewczyna jest mądrzejsza od swoich starszych przyjaciół. Pragnie uświadomić im, że w świecie uczuć wszystko jest możliwe, trzeba patrzeć z sercem.
Agnieszka, bo tak naprawdę ma na imię zachowuje pogodę ducha chociaż jest ciężko chora, ma raka.
Autorka ukazała do jakich poświęceń zdolny jest człowiek chcąc uratować ukochaną osobę...
"Osobowość ćmy" skłania do zastanowienia się nad tym, co jest dla nas ważne w życiu...
Powieść jest jakby niedokończona. Nie wiadomo czy Bubie uda się zwalczyć chorobę.
Gorąco polecam! ; )

poniedziałek, 17 listopada 2008

..:: Nr 5 !. ::..



Zauroczona twórczością Katarzyny Grocholi sięgnęłam po jej następną pozycję.

"A nie mówiłam!" jest kolejną powieścią z cyklu "Żaby i anioły" opowiada o dalszym, codziennym życiu Judyty i o wielkiej miłości do Niebieskiego.

Motyw przewodni to oczywiście związek Judyty i Adama, ale również Eksio, Tosia i gromadka osob z poprzednich części.

Książka ta jak poprzednie bardzo mnie wzruszyła i rozbawiła. Opowiada o dojrzałej, spełnionej miłości. Wiele jest w niej zabawnych momentów, ale nie zabrakło też wzruszającej sceny, poruszającej najczulszy punkt człowieka - śmierć ukochanego zwierzątka... opisanej w sposób, który nie pozostanie dla nikogo obojętny.

Po przeczytaniu popada się w refleksje, a właściwie zadumę nad własnym istnieniem w dzisiejszej rzeczywistości.

Według autorki najpiękniejszym i najważniejszym uczuciem w życiu każdego człowieka jest MIŁOŚĆ !!
Może się pojawić w każdej godzinie naszego życia... bez względu na wiek... Po prostu - warto kochać! ;)


Przedstawienia, konkursy…

Miłym przerywnikiem codzienności w szkole są imprezy, które nauczyciele, w ramach swojej ścieżki zawodowej są zobowiązani organizować, jeśli chcą awansować. Nie będę się zagłębiać w stres, jakiego przy takiej okazji doświadczają organizatorzy, zajmę się stroną, która z imprezy ma samą frajdę, czyli dziećmi. No, może z jednym małym wyjątkiem, Adasia, który wszelkie większe zbiorowiska uznaje za mocno niepożądane i niepokojące. Co prawda uczestniczy w nich, ale zawsze musi je odreagować i troszeczkę się pozłościć, jak już wróci do klasy.
Imprezy mają dużo zalet. Wprowadzają urozmaicenie w codzienny rytm szkolnych zajęć, ucą przez zabawę, dają możliwość wykazania się, otrzyma
nia nagrody, integrują. Dzieci bardzo je lubią. Tematy przewodnie naszych szkolnych imprez bywają różne. Od tych związanych z odzyskaniem niepodległości po konkursy dotyczące bajek.. Wiadomo, na przedstawieniu, które dotyka tematu walki o wolność, będzie bardziej poważnie niż zabawnie. W tym wypadku nie tylko pomysłodawcy się napracują, występujące dzieci też dużo z siebie dadzą. Takie wydarzenia są jednak potrzebne, przekazują wiedzę, nie za pomocą podawania suchych faktów historycznych, ale przez jej artystyczne przetworzenie, które niesie ze sobą spory ładunek emocjonalny. Nieobojętne jest to dla naszych częstych gości, żołnierzy AK, którzy są zawsze zapraszani na występy dzieci z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Reakcje widzów są ważną informacją zwrotną dla aktorów, nie wątpię, że po burzy oklasków i pochwał będą oni mieć ochotę na udział w następnym przedstawieniu.
Tego typu wydarzenia w kalendarzu imprez stanowią mniejszość wobec przedstawień i konkursów nastawionych bardziej na zabawę. Tego może mój obecny wpis nie oddaje, bo poszedł w niezamierzonym kierunku imprez poważnych. Niech tak już zostanie. W następnym odcinku opowiem o bajkach.

czwartek, 13 listopada 2008

Hip-HOp .!

C.D!
BREAKDANCE!


Taniec ten powstał w Stanach Zjednoczonych na przełomie lat 60 : 70 (dokładnej daty niestety nie można ustalić), nie można również dokładnie ustalić w jakich rejonach Stanów Zjednoczonych, możemy przyjąć, że dwoma miastami, w których najprężniej rozwijał się Break Dance to Nowy Jork i Los Angeles. Bardzo szybko rozprzestrzenił się po całych Stanach Zjednoczonych, a głównym centrum tego tańca został Nowy Jork. Początkowo taniec składał się z Top Rocka, Headspeeda i Footworka. Dopiero na początku lat 90. zaczęto wplątywać coraz bardziej skomplikowane figury, często zaczerpnięte z gimnastyki akrobatycznej.




Na przełomie lat 70 : 80 nastąpił największy rozwój breakdance'ingu. W tych latach często organizowano imprezy zwane "roof & block parties" ( film "Beat Street" dokładnie ukazuje te imprezy ). W Nowym Jorku w wielu parkach i na osiedlach DJ'e organizowali imprezy hip-hop'owe - Jam'y, a na nich DJ'e puszczali muzykę z gramofonów, MC's na żywo popisywali się swoim kunsztem rymowania, Graffitti writer's malowali na okolicznych murach, a B-boy'e pokazywali swoje najnowsze i najlepsze numery. Jednym z najsłynniejszych parków, w którym organizował swoje imprezy DJ Kool Herc był 1520 Cedric Avenve na Bronx'ie ( w późniejszym czasie zmieniono jego nazwę na Rock Steady Park.




wtorek, 11 listopada 2008

...PLEBANIA...


( coś się ostatnio uwzięłam na myspace;) )


W zasadzie nie ma co dużo pisać o historii zespołu, gdyż sami zrobili to doskonale na swojej stronie. Ze swojej strony dodam, że to najlepsza muzyka na podniesienie nastroju jakąkolwiek słyszałam!!! Plebania gra india-punk (jak sami to określili). Muzyka jest mega elektryzująca, nie ma znaczenia gdzie ją słucham, na żywo czy na mp3 moje nogi same podrywają się do hasania w ich rytm ;) Teksty Plebanii... hymm zapewne są bardzo pozytywne ;) ponieważ w rytm zbliżających do natury dźwięków nie można śpiewać złych słów! Moją ulubionym ich utworem jest piosenka pt. "Łena, łena, łena" śpiewając ją doskonale można pozbyć się agresji i całego napięcia. Całkiem możliwe, że też i o to chodzi chłopakom z Helu kiedy tworzą swoją wesoło- krzyczącą muzykę. I chwała im za nią... :)

http://profile.myspace.com/index.cfm?fuseaction=user.viewprofile&friendid=294447112

...Stone Creek...




http://www.myspace.com/stonecreekrockinhard

Stone Creek to grupa, którą założyli chłopaki z Wejherowa i okolic. Swoją działalność rozpoczęli już jakiś czas temu ( dokładnej daty co do dnia niestety nie znam). Jak nie trudno zgadnąć znani są przede wszystkim w swoim lokalnym środowisku. Jednak dzięki muzyce granej na bardzo wysokim poziomie zjednują sobie coraz liczniejsze grono fanów, a nazwa przestaje być obca na coraz szerszym terenie pomorza.
Zespół składa się z czterech młodych chłopaków. Swe inspiracje czerpią z muzyki m.in Comy. Choć moim osobistym zdaniem dzięki oryginalnemu wokalowi grają inaczej a dzięki temu znacznie lepiej ;) Ich teksty są bardzo głębokie, zwłaszcza "Piaśnica" można wnioskować, ze chłopakom nie obca historia ziem kaszubskich. Można mieć nadzieję, że swoją muzyką przeleję choć odrobinę lokalnego patriotyzmu na młodych słuchaczy, którym niejednokrotnie tego brakuje. Teksty są autorstwa wokalisty, który dodatkowo zajmuje się fotografią artystyczną, kilka jego zdjeć można zobaczyć na stronce.

..:: Nr 4 !. ::..



"Ja wam pokażę!" to trzecia książka z cyklu "Żaby i anioły".

Jak poprzdnie przeczytałam ją błyskawicznie. :) Książka jest świetna. Grochola w sposób zabawny opowiada o życiu Judyty, o kobiecie pełnej energii, temperamentu i humoru chociaż i jej zdarzają się chwile zwątpienia.

Judyta jest szczęśliwa. Przeżywa upojne chwile z Adamem. Wreszcie ukochany Niebieski oświadcza się. W pracy bohaterka awansuje. Jednak zamiast przygotowywac się do upragnionego ślubu Judyta "rozstaje się" z ukochanym. Adam wyjeżdża na kontrakt do Stanów.
Córka Tosia jest szczęśliwie zakochana. ;)

Jak to zwykle bywa, gdy wszystko zaczyna się układać to natychmiast znajduje się ktoś kto będzie chciał wszystko zepsuć...
Judyta i Adam będą razem, czy Judycie wystarczy zdrowego rozsądku i wrodzonego poczucia humoru by poradzić sobie z przeciwnościami...??
Aby się tego dowiedzieć zachęcam do przeczytania książki. Naprawdę świetna książka. Pełna humoru. Pozwala sie oderwać od nudnej i szarej rzeczywistości, zachęca do optymistycznego spojrzenia na świat i ludzi. ;]
Polecam ją zarówno młodzieży jak i dorosłym.






Zwiastun filmu ( ;





Piosenka Piotra Rubika "Niech mówią, że to nie jest miłość"
promuje film "Ja wam pokażę!".


Warto posłuchać;)



poniedziałek, 10 listopada 2008

Notka od Grażyny ;)

Kolejnym filmem jaki chciałabym polecić jest “Notebook”. Zdecydowanie różni się on od poprzednio polecanych przeze mnie filmów. Obraz został nakręcony w 2004 roku w Ameryce. Przeplata się w nim romans z dramatem do tego stopnia, że trudno je ze sobą rozerwać.
Jest to historia pięknej miłości usianej wieloma przeszkodami, jednak najciekawsza jest konwencja, jaką przyjął reżyser aby ją opowiedzieć. Rzecz dzieje się już w czasach współczesnych, podczas gdy sam romans dotyczy czasów krótko po II wojnie światowej. Starszy mężczyzna czyta pewnej kobiecie, znajdującej się w domu spokojnej starości, notatnik, w którym spisana została historia życia i miłości dwojga młodych ludzi. Kobieta ta cierpi na zanik pamięci, a ów mężczyzna wierzy, że czytanie jej pomoże odzyskać pamięć. Lekarze uważają za niebywałe fakt, że kobieta pamięta całą opowieść czytaną jej przez przyjaciela (dodajmy, że zazwyczaj nie pamięta co działo się 5 minut wcześniej) i żywo interesuje się losem zakochanych.
Widz, przez większość filmu snuje swoje podejrzenie odnośnie jego zakończenia i najprawdopodobniej (przynajmniej w większości wypadków) będą one słuszne. Mimo to jednak uważam, że historia jest godna polecenia. Dla wszystkich fanów tego typu kina będzie to piękny, wzruszający obraz nietuzinkowej miłości opowiedzianej w bardzo ciekawy sposób.

Serdecznie polecam, nawet tym, którzy nie przepadają za ckliwymi historyjkami.

Hip-Hop - TaŃcz To PrOstE !:)



Witam, witam, witam! :)

Dłuuuuuuuuuuuuuugo mnie tu nie byłooo ;p
Praca, szkoła, brak dostępu do Internetu nie pozwloliły mi na wpisy ;D


A więc napiszę coś dziś o stylu tańca o nazwie HIP-HOP.

Ten styl tańca króluje w naszym ukladzie :) jest wiele kroków, które wydają się bardzo trudne, a w rzeczywistości są proste do wykonania. Tylko trzeeeeba nad tym popracować! :)

No i trzeeeeba mieć duużo czasu, a tego mi ostatnio brakuje! :/

hmm...

Hip-Hop .!! jest to rodzaj muzyki...

Twórcę hip hopu wskazuje się w osobie Koola Herca. Pionierem tego typu muzyki był emigrant z Jamajki, DJ. Jego wkładem w muzyczną kulturę było zaszczepienie soundsystemu. Wprowadził on swoją rodowitą muzykę, która polegała na miksowaniu muzyki, śpiewaniu i rymowaniu. Ten typ muzyki ma na Jamajce bardzo długą tradycję.

Hip hop to często słowna agresja, mówienie głośno o tabu, łamanie prawa. Hip hop to szerokie zjawisko, mająca cechy zjawiska kulturowego. Właściwie z roku na rok przybywa miłośników tego typu muzyki. Gdzie trzeba by było szukać początków hip hopu? Z pewnością wśród kultury afroamerykańskiej oraz latynoskiej. Hip hop powstał na początku lat 70tych XX wieku.

Hip hop bliski jest muzyce reggae.


...JAk i rodzaj tańca!



Taniec Hip-hopowy jest to wyrażenie swojej agrsji, gniewu jak i mocne stąpanie po ziemi.!
C.D.N!


sobota, 8 listopada 2008

Hello :)

Hello:)


Obecnie jesteśmy na zajęciach, które nazywają się Edukacyjne Zastowanie Komputerów. Nasze zadanie polega na utworzeniu wpisu w 5 osób jednocześnie, przy czym każdy korzysta z innego komputera. :) Piszemy bloga od miesiąca. Jesteśmy zadowolone ze współpracy w grupie. Myślimy, że pomysł prowadzenia bloga jest bardzo dobry i pozwolił nam poznać nowe możliwości Internetu:). Dodatkowym plusem jest fakt, iż każda z nas ma możliwośc podzielenia się informacjami. Po części możemy stać się "serwisem informacyjnym" jak i kącikiem recenzenta. ;) Jako, że każda z nas zajmuje się ulubioną przez siebie dziedziną możemy się nawzajem inspirować. Co niewątpliwie wspomoże nas w dalszym prowadzeniu serwisu. Jest to dobry pomysł na spędzenie wolnego czasu i możemy się lepiej poznać! Mamy cichą nadzieję że poza Panem wykładowcą ktokolwiek przeczyta naszego bloga. ;) Byłybyśmy wdzięczne jakby ktoś odwiedził naszego bloga i dodał coś od siebie w formie komentarzy. Tak właściwie to każda z nas zajmuje się innym tematem (ale oczywiście przyświeca nam jedno przesłanie) i ciężko napisać wspólnego posta. Prosimy o wyrozumiałość:P Życzymy miłych chwil przy czytaniu.


Pozdrawiamy ;]


Ulubiona muzyka Adasia.

Miejsce już znacie, mała i nieliczna szkoła specjalna, gdzie każdy uczeń to indywidualność.

Przenieśmy się do sali nr 5, gdzie klasa II odbywa swoje lekcje. Nauczycielka Pani Ania, pomoc Pani Kasia w mojej osobie oraz uczniowie, razem 7 osób. Z piątki dzieci trójka porusza się na wózkach inwalidzkich z powodu dziecięcego porażenia mózgowego. Nie należy do nich Adaś, dziewięcioletni chłopiec z zespołem Downa. Po co ten wstęp? Otóż chodzi o leżenie, które ma miejsce każdego dnia, mniej więcej w połowie trwania lekcji. Dla trójki dzieci jest to niezbędne, dla Adasia niekonieczne, ale chętnie korzysta z okazji by poleżeć i posłuchać muzyki. Leżenie Adasia to cały rytuał, chłopiec sam chętnie rozkłada materac, następnie szykuje poduszeczkę, wałek do podłożenia pod kolana. Nie może zabraknąć plecaka, nie ma mowy o zostawieniu go przy ławce, koniecznie musi stać na wyciągnięcie ręki, aha trzeba coś jeszcze z niego wyjąć, może zajączek, smycz, portfel, zestawy bywają różne. Gdy dzieci leżą Pani włącza muzykę poważną. Na Adasia zstępuje błogość, wsłuchuje się w dźwięki płynące z magnetofonu i wycisza się.

W poniedziałki leżenie odbywa się na jednej z dwóch lekcji religii. Pewnego dnia siostra przyniosła Albę (dzieci przygotowują się w tym roku szkolnym do komunii) i ubrała w nią Weronikę, po czym obie powędrowały zaprezentować się szerszej publiczności. Ja zostałam w klasie z leżącymi już na podłodze: Asią, Arkiem, Mateuszem i szykującym się do tegoż Adasiem. Jedynie, czego nam jeszcze brakowało to muzyka, zaczęłam szperać w płytach i dla odmiany wybrałam nie tę poważną, ale inną, relaksacyjną. Po kilku brzmieniach widzę, że Adaś zaczyna się podnosić i składa materac, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Na pytanie o powód, nie otrzymałam zrozumiałej odpowiedzi (Adaś mówi niewyraźnie, a jego wypowiedzi składają się często z jednego tylko wyrazu). Zaczęłam, więc szukać jej przez działanie i obserwację następującego po nim efektu. Zmieniłam płytę na „Cztery pory roku” Vivaldiego. Co widzę? Adaś zatrzymuje się, następuje chwila skupienia się na dźwięku, uśmiech z wyartykułowanym hyy i powrót do leżenia.

wtorek, 4 listopada 2008

Man from Earth

Kolejny film który chciałabym gorącą polecić nosi tytuł "Man from Earth", polski tytuł "Człowiek z ziemi". Od razu ostrzegam że jest to dość poważny film poddający w wątpliwość m.in. podstawy religii katolickiej. Film jest produkcji amerykańskiej i podlega pod gatunek Sci-Fi, ale nie zobaczycie tam kosmitów, statków kosmicznych ani efektów specjalnych. Powstał przy małym nakładzie finansowym, występuje w nim jakieś 11 osób a prawie cała akcja dzieje się w jednym pokoju. Jeśli lubicie filmy akcji a dialogi was nudzą absolutnie nie jest to film dla was.

Akcja filmu zaczyna się gdy profesor Oldman postanawia się wyprowadzić i zmienić prace nie mówiąc przyjaciołom ( też wykładowcom). Znajomi i przyjaciele przyjeżdżają do niego i zamierzają wyciągnąć z niego powód nagłej i niespodziewanej wyprowadzki. Główny bohater twierdzi że źle się czuje zbyt długo w jednym miejscu i lubi trochę odmiany w życiu. Jest to nie do końca prawda. Po raz pierwszy w życiu postanawia powiedzieć prawdę o sobie. Wyznaje że żyje od tysięcy lat i jest nieśmiertelny. Musi się przeprowadzić gdyż prędzej czy później ktoś zauważy, że się nie starzeje i może wylądować jako obiekt badań w jakimś laboratorium. Na początku wszyscy uważają to za znakomity kawał. W drodze dyskusji niektórzy zaczynają mu wierzyć. Pada pytanie czy spotkał w swoim bardzo długim życiu kogoś z postaci biblijnych. W tym momencie następuje bluźnierstwo( oczywiście dla katolików). Jedna z osób biorących udział w dyskusji w pewnym momencie wzywa zaprzyjaźnionego psychiatrę i sprawa się trochę komplikuje. Więcej zdradzić nie mogę gdyż zniszczyłoby to klimat filmu.

Bardzo serdecznie polecam fanom dobrego kina. Takim co wolą dobrą fabułę od zrobionych z wielkim rozmachem efektów specjalnych i nie przeszkadza im brak gwiazd z pierwszych stron gazet. Zakończenie filmu może być zaskakujące a fabuła mam nadzieję interesująca. Życzę miłego oglądania.

Załączam link do zwiastuna.

http://www.youtube.com/watch?v=njU5CsrYfKM

poniedziałek, 3 listopada 2008

..:: Nr 3 !. ::..

"Wielka miłość skutecznie rywalizuje ze zdrowym rozsądkiem, ale nigdzie nie jest powiedziane, że musimy być doskonałymi partnerkami, które nie popełniają żadnych głupot."

/Katarzyna Grochola/



Kolejną książką z cyklu "Żaby i anioły" jest "Serce na temblaku". Przedstawione są w niej dalsze losy Judyty. Kobieta jest szczęśliwie zakochana w Adamie (Niebieski od kopert), lecz nie opuszcza jej obawa, że ukochany może ją skrzywdzić, zostawić. Boi się powtórki z przeszłości, jest niepewna jego uczuć. Judyta kocha, ale jest ostrożna, bo dawne rany jeszcze się nie zagoiły. Nie marzy już o rycerzu na białym koniu, bo ma go przy sobie. Jednak jej życie nie jest sielanką. Oprócz sercowych rozterek ma problemy z dorastającą córką. Coraz bardziej dokucza jej monotonia w pracy zawodowej, czuje się niespełniona. Jak długo Judyta będzie nosiła swe serce na temblaku?? Czy wreszcie bezgranicznie zaufa ukochanemu czy też nie?

Książka Katarzyny Grocholi może nie należy do literatury ambitnej, ale wnosi wiele radości, optymizmu w życie czytelniczek. Można się przy niej pośmiać do rozpuku, zrelaksować się.
Książka "Serce na temblaku" jest niesamowicie ciepła i zabawna, nie można się od niej oderwać, czyta się ją jednym tchem. Powieść emanuje poczuciem humoru, inteligencją i kobiecością. ;)
Judyta stała mi się bliska. Polubiłam Tosię, Adama, Ulę i Krzysia oraz wszystkie zwierzaki o zabawnych imionach. :)

Bohaterka jest bliska każdej kobiecie właśnie dlatego, że nie jest wolna od wad. Zmaga się z nadwagą, kompleksami, brakiem pieniędzy, no i z ukochanym. ;] Każda z nas odnajdzie w niej coś z siebie. Grochola wrzuciła w swą bohaterkę sporo optymizmu, pogody ducha i ironii.
Podobno ironia jest bronią inteligentnych. Książka mimo, że jest lekka, przyjemna w czytaniu zawiera również ważne życiowe mądrości.
Autorka świetnie ukazuje, jak w codziennych relacjach ważne jest, żeby ze sobą rozmawiać i do ilu nieprzyjemnych niedomówień, obaw i podejrzeń może doprowadzić właśnie brak szczerych rozmów.


Uważam, że po jej przeczytaniu na wiele swoich życiowych sytuacji możemy spojrzeć inaczej i mając do kogoś o coś pretensje, zapytać samych siebie, czy dana osoba w ogóle wie o tym, czego od niej oczekiwaliśmy albo co nas tak naprawdę gryzie. W końcu nikt nie jest idealny i zwykle nie potrafimy czytać w czyichś myślach.

Polecam tę powieść na jesienne i zimowe wieczory oraz na rozładowanie stresów. Celowo nie zdradzam, co to znaczy mieć serce na temblaku... :)

niedziela, 2 listopada 2008

Coś dobrego wydarza się w mojej szkole codziennie!

Pozwólcie, że na początek nakreślę z grubsza obraz mojej pracy, tj. miejsce wydarzeń, które subiektywnie i nie chronologicznie będę tu opisywać. Przy czym wydarzeniem nazywać będę zarówno przedstawienie teatralne jak i uśmiech dziecka, bo w obu przypadkach jest to coś dobrego z mojego punktu widzenia.

Szkoła, w której pracuję należy do tych niedużych. Jednopiętrowy budynek w kształcie litery U mieści w sobie zaledwie 34 sale różnej wielkości, niektóre z nich niczym się nie różnią wyglądem od tych, które znamy ze szkół masowych. Inne, przystosowane do specjalnych potrzeb uczących się tu dzieci i młodzieży, to pomieszczenia, które trudno nazwać zwykłymi klasami, jak np.”Gospodarstwo” gdzie można z powodzeniem coś upiec lub ugotować.


Ta mała szkoła dysponuje dość dużym terenem i przynajmniej na zewnątrz budynku nie możemy narzekać na brak miejsca. Oprócz boiska mamy zamknięty ogródek z piaskownicami dla najmłodszych. Drzewka, krzaczki, skalniaki, kwiatki…Pan Ogrodnik ma ręce pełne roboty, a i młodzież szkolną angażuje się niekiedy do prac porządkowych prowadzonych na wiosnę. W ciepłe dni dużo czasu spędzamy z dziećmi na podwórku, zarówno na przerwach jak i na lekcjach.


Wracając do środka skieruję Was szczególnie do sali nr 5, tutaj odbywają się lekcje klasy drugiej szkoły podstawowej, do której jestem przypisana jako „pomoc nauczyciela do dzieci na wózkach inwalidzkich”. Niech Was nie zwiedzie krótka lista 5 uczniów, czasami dwie Panie to za mało żeby okiełznać tą gromadkę, czyli Asię, Weronikę, Adasia, Arka i Mateusza.

Richie Phoe...

Richie Phoe to osoba, o której niestety nie posiadam zbyt dużo informacji. Ściślej rzecz ujmując, wiem, że on jest i że tworzy muzykę ;) Natknęłam się na niego przypadkowo, gdy przeglądałam profile na MySpace...

http://www.myspace.com/richiephoemusic

...moją uwagę zwróciła osoba na zdjęciu. Widniejącego tam chłopaka pomyliłam z kolega, z tego też powodu czym prędzej przejrzałam stronę. Gdyby nie ta pomyłka, nie poznałabym muzyki tej muzyki.
Na stronie można usłyszeć przykładowe utwory. To DJ'owane kawałki, połączenie starego kochanego reggae, dub'u w chill out'owym miksie. Najbardziej podobają mi się wprowadzone sample instrumentalne, chwilami przypominające reggae a chwilami trance. Genialny mix :) No Matta Name z powodzeniem mogłoby rozpocząć z nim współpracę;) Ich twórczość ma pewne podobieństwa. Z tą różnicą, że Richie mnie zdecydowanie bardziej uspokaja, wprowadza spokojny, pozytywny nastrój. Doskonały na jesienne i zimowe długie wieczory.
Zachęcam do odwiedzenia jego stronki i
Miłego Dnia:)

sobota, 1 listopada 2008

Natalijah o muzyce - Part 2










Tym razem przybliżę czytelnikom, twórczość zespołu stosunkowo młodego, grający ciekawą muzykę tzw- "alternatywną". Zważywszy na spopularyzowanie pojęcie jakim jest "alternatywa" coraz trudniej jest określić co nią faktycznie jest, a co podając się za takową, staje się po prostu kserokopiarką. Jednak o chłopakach z The Car is on Fire (bo o nich tym razem piszę;) zdecydowanie nie można powiedzieć, iż dobrzy są w powielaniu powstałych wzorców, a jeśli są to przynajmniej nie moim zdaniem i nie w granicach tworzonej przez siebie muzyki;) Ich twórczość można przydzielić do szeroko rozumianego rocka. Dzięki czemu na ich płycie każdy znajdzie coś dla siebie, od melancholijnych ballad aż po melodyczne kawałki typowo do poskakania;) Są zdecydowanie pierwszym polskim zespołem, który gra tzw (przeze mnie;) brytyjski rock. Gdzie słychać mocne bicia gitarowe a teksty są bogate w słowa;) Podobieństwo widzę w Jet, The Kooks, Oasis i the Clash.
Bardzo ciekawa muzyka, tym bardziej na żywo
warta posłuchania. Miałam przyjemność posłuchać zespołu w 2005 roku na Przystanku Woodstock. Niewątpliwie był to jeden z pierwszych takich dużych koncertów w jakich uczestniczyli. Dodatkowym utrudnieniem była wczesna pora w jakiej występowali. Pomimo tego zaprezentowali wysoki poziom swojej muzyki, i z łatwością porwali publiczność do zabawy:) ...nie mogę mieć pewności, ale mniemam iż dużo osób wówczas w ogóle nie kojarzyło co to jest za zespół, ale po atmosferze było widać, ze się spodobali. Mnie również :) Od tamtego koncertu bardzo się rozwinęli, mają swój niepowtarzalny styl, który ja osobiście pokochałam;) Drugą płytą dosłownie rzucili słuchaczy na kolana. "Lake & Flames" można podzielić sobie w winampie na dwie części, jedną słuchamy w melancholijny, jesienny dzień, a drugą w wesołym nastroju, kiedy rozpiera nas energia do działania, a upust jej upatrujemy sobie w tańcu (oczko w stronę Asi;). Do czego (tańca oczywiście a nie oczkowania w str Asi;) serdecznie zachęcam:)

niedziela, 26 października 2008

..:: Nr 2 !. ::..


Jedną z moich ulubionych pisarek jest chyba znana wszystkim Katarzyna Grochola. ;)

Pani Katarzyna zawsze pragnęła zostać pisarką. Zanim spełniło się jej marzenie pracowała jako pielęgniarka, konsultantka w biurze matrymonialnym, korektorka. Była również pomocnikiem cukiernika, dziennikarką. Przez osiem lat odpisywała na listy czytelniczek "Poradnika Domowego" i "Jestem".




Najpopularniejszą jej książką jest "Nigdy w życiu!", która pochodzi z cyklu "Żaby i anioły". Książka ta został przełożona na wiele języków m.in. rosyjski, czeski, niemiecki i litewski, a w krótce ma znaleźć się przekład bułgarski i rumuński. Sięgając po książkę przeznaczoną zdecydowanie dla kobiet chciałam się przekonać co szczególnego posiada w sobie ta pozycja, że osiągnęła taki ogromny rozgłos w naszym kraju. Prawdę powiedziawszy spodziewałam się infantylnej powiastki dla kobiet, ale miło się zaskoczyłam. Uważam, że Katarzyna Grochola pisze bardzo ciekawie, prosto, spontanicznie i z humorem. :) Wydaje się jakby pisała o sobie.

Główną pohaterką powieści jest Judyta, która kończy 37 lat. Porzuca ją mąż. Kobieta samotnie wychowuje nastoletnią, zbuntowaną córkę Tosię. Po rozwodzie rozpoczyna nowy etap życia. Buduje dom i przenosi się na wieś. Niedaleko mieszka jej najlepsza przyjaciółka Ula. Judyta pracuje w redakcji pewnej gazety, w której zajmuje się odpowiedziami na listy czytelników . Ludzie pytają ją o różne rzeczy, a ich problemy często pokrywają się z sytuacją Judyty. Bardzo komicznie to wygląda. Życie bohaterki nie jest jednak beztroską sielanką, jak mogłoby to się wydawać. Ma bowiem jak to każdy większe lub mniejsze problemy, którym dzielnie stawia czoła. Mimo tego, że zarzeka się, iż więcej nie zakocha się w żadnym mężczyźnie, w głębi duszy pragnie tej wielkiej miłości... i wreszcie ją znajduje!.

Książka ta została okrzyknięta polską wersją "Dzienników Bridget Jones". Moim zdaniem porównanie to jest jednak mało trafne. Powieść Grocholi, pod sporą dawką humoru, zmusza do refleksji nad życiem, marzeniami, szczęściem. Każdy człowiek dąży do jego uzyskania. A pełnia szczęścia tkwi przede wszystkim w spełnionej miłości.


Jeśli chcesz sobie poprawić humor koniecznie przeczytaj!. Książka dla czytelników, którzy chcą spędzić czas na wesoło. Można się zdrowo pośmiać i całkowicie odprężyć. Polecam gorąco. ;]



PS. Na podstawie książki powstał również film ze znakomitą aktorką Danutą Stenką, w którym niestety wiele wydarzeń pominięto.


ZWIASTUN FILMU ( :


poniedziałek, 20 października 2008

"Tańczę, żeby żyć, żyję, żeby tańczyć"




Może na początek...

KILKA SŁÓW O MNIE:)

Mam na imię Asia. Jestem pełną życia, szaloną 19-STO-LATKĄ. Uczę sie, pracuję i jestem szczęśliwie zakochana <3

Moje życie to taniec. Interesuje mnie taniec nowoczesny:)

Parę słów o tym stylu:)

Taniec nowoczesny wyłonił się w 1930-1950 roku w Ameryce. W swoich korzeniach posiada elementy folkloru indiańskiego i murzyńskiego. Jest to taniec typowo estradowy. Można wyróżnić w nim następujące style:

  • Hip-Hop
  • Electro Boogie

  • Break Dance
  • Disco Dance

  • Disco Show

  • Dance Show

Tak naprawdę nikt nie wie, kiedy człowiek zaczął tańczyć. O tym, że taniec jest świetną formą rozrywki nie trzeba nikogo przekonywać, kto chociaż raz dał się porwać muzyce.!


A więc znalazłam dziś trochę czasu aby napisać co się działo na treningu:)

Zaczęłyśmy nowy układ do piosenki z filmu "step up 2". W tym układzie taniec to flirt, uwodzenie i gra. Chcemy przekazać jak najwięcej emocji oraz uczucie jakie towarzyszy nam podczas naszych tanecznych szaleństw. Układ będzie zawierał elementy hip-hopu, dance show, break dance i electro boogie. :) Czuję się w nim świetnie, gdyż uwielbiam step up 2 jak i step up 1, oglądam te filmy kiedy tylko czas mi na to pozwoli i razem z koleżankami próbujemy nasladować ich kroki jak i pozmieniać trochę. Na dziś to wszystko :))))


"O tańcu nie da się pisać [...] taniec trzeba tańczyć. Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce." Paulo Coelho







http://pl.youtube.com/watch?v=Fv-cQrD4MS0




niedziela, 19 października 2008

..:: Nr 1 !. ::..

Hey!.


Ciężko coś o sobie napisać...


Hmm... mam na imię Kamila. Jestem zwariowaną, pełną optymizmu 19-latką, która ma swój świat, myśli i marzenia...


Lubię słuchać muzyki i czytać. Ostatnio mam trochę wolnego czasu i nadrabiam zaległości czytelnicze. :)

W wolnych chwilach lubię zatopić się w lekturze i oderwać od rzeczywistości, żyć w świecie bohaterów.
Prawdą jest, że "kto czyta żyje wielokrotnie, kto zaś nie czyta na jeden żywot jest skazany".

Jedną z książek, które ostatnio przeczytałam jest "Nie kłam Kochanie". Powieść jest adaptacją scenariusza Ilony Łepkowskiej i Mai Kotarskiej. Przeczytałam ją jednym tchem w jeden wieczór. "Nie kłam Kochanie" to historia miłosna, podana lekko, jednak nie pozostająca w oderwaniu od życia, w której wszelkiego rodzaju zawirowania towarzyszące jej bohaterom wypływają z sytuacji realnych. Pokazuje, że kłamstwo i manipulacje przegrywają z uczciwością, prostolinijnością oraz naiwnością.

Bohaterką jest młoda, piękna, inteligentna dziewczyna, pochodząca z domu dziecka, która zakochuje się w przystojnym i bogatym mężczyźnie.
Marcin jest notorycznym kłamcą zmieniającym dziewczyny jak przysłowiowe rękawiczki. Nie zwraca uwagi na Anię. Jednak z czasem wszystko się zmienia. Nie będę zdradzać jej zakończenia. Polecam ją wszystkim, którzy lubią romantyczne historie. ;]

ZWIASTUN FILMU ( :



"Nie kłam, że kochasz mnie" - taki tytuł nosi piosenka promująca film "Nie kłam Kochanie", którą nagrała Ewelina Flinta w duecie z Łukaszem Zagrobelnym. :)

Już teraz możecie jej posłuchać! ;]



Pierwsze kroki

Trzy słowa o mnie: nazywam się Grażyna, mam 21 lat i mam nadzieję zachęcić was do obejrzenia kilku filmów, które moim zdaniem są interesujące i warte obejrzenia. Postaram się dobierać filmy tak aby spodobały się jak najszerszej widowni. Niektóre filmy nie pozostawiają wspomnień, są nam obojętne. Jednakże, są takie filmy które pokazuje się znajomym i następnie omawia z nimi przez dłuższy czas. I właśnie do obejrzenia takich filmów będę chciała was zachęcić.


Pierwszym filmem wartym polecenia jest film pod tytułem „Podejrzani”.Polecam go wszystkim, którzy lubią trochę akcji i niespodziewane zakończenia. Trochę informacji ogólnych. Film powstał w 1995 roku, więc nie jest to świeżynka. Główną rolę gra Kevin Spacey, który swoją drogą dostał Oskara za tę rolę. Nie będę wypisywać pozostałych aktorów, bo takie informacje możecie znaleźć w Google.

Czas przejść do sedna. Akcja rozpoczyna się w porcie w Los Angeles gdzie wybucha statek pełen kokainy. Ciąg dalszy filmu jest retrospekcją opowiadaną przez Verbala Kinta (Kevin Spacey) na posterunku policji, gdzie jest przesłuchiwany. Verbal jest kaleką, kuleje i ma bezwładną jedną rękę. Jest drobnym przestępcą podejrzanym o udział w akcji mającej miejsce w porcie oraz o współpracę z niejakim Kaiserem Soze. Soze jest legendą w przestępczym świadku. Wszyscy się go boją, nawet ci którzy nie wierzą w jego istnienie na dźwięk jego imienia bledną. Verbal opowiada jak to wraz z czwórką sobie podobnych przestępców podobno narazili się Kaiserowi Soze. W ramach rekompensaty mają zniszczyć statek pełen kokainy zanim dojdzie do transakcji. Podczas przesłuchania pada takie zdanie „Diabeł sam przekonał świat, że szatan nie istnieje”. Po obejrzeniu całego filmu zdanie to nabiera bardzo ciekawego znaczenia. Szczerze polecam obejrzenie tego filmu. Jeśli nikt nie zdradzi wam zakończenia powinniście po obejrzeniu go przez chwilę siedzieć z otwartą buzią.

Życzę miłego oglądania i ciekawych rozmów ze znajomymi. Załączam zdjęcia i link do trailera.


http://www.youtube.com/watch?v=_VPuXWtDx9g

Kaiser SozeVerbal Kint